poniedziałek, 15 września 2014

Destiny (PS3/PS4)

O grze dowiedziałam się kilka miesięcy temu, więc może dlatego nie miałam wobec niej
żadnych oczekiwań,dlatego też rozczarowanie grą jest dużo mniejsze niż u większości fanów.
Gram w nią dopiero od tygodnia, ale ponieważ recenzje zasypują internet [niestety większość  z nich nie jest pozytywna], postanowiłam podzielić się także moją opinią. 

Z wieloma zarzutami niestety muszę się zgodzić, ale mimo to nie odbiera mi to przyjemności z grania. Nawet nie wiem od czego zacząć, ale spróbuję moje myśli jakoś uporządkować.

Zacznę więc może od początku. Gra rozpoczyna się od znalezienia naszego bohatera przez AI zwanego "Ghost". Wielu internautów znajduje podobieństwa takiego rozpoczęcia fabuły do Borderlands 2 lub Mass Effect.. Zdaje się, że budzimy się z długiego snu - nadal nie do końca to rozumiem, ponieważ Ghost wyjaśnia to bardzo mgliście - nie wiem, czy obudziłam się z jakiejś hibernacji czy kij wie z czego, lub może powróciłam zza grobu? No ale nie ważne. Po przebudzeniu czeka nas poziom treningowy, gdzie uczymy się mniej więcej gameplayu. Nie cierpię tego poziomu, a niestety trzeba go przejść za każdym razem tworząc nową postać. 

W grze mamy do wyboru 3 klasy: Hunter, Titan i Warlock. No i niby fajnie, ale niestety
jedyne co odróżnia te klasy od siebie to wygląd i specjalne skille. I na tym koniec. Każda z postaci może używać tych samych broni, jednakowo się porusza. Podobnie jest z klasami - są 3 do wyboru, Exo [robot], Awoken [coś a'la Space Elf] i człowiek. Tu również nie ma znaczenia jaką postacią gramy - żadna z nich nie ma specjalnych umiejętności. Byłoby o wiele fajniej, gdyby z jakiś powodów Awoken byli lepszymi Warlockami, a Exo na przykład mogły widzieć w ciemności, jako, że są maszynami, i chyba technologia poszła na tyle to przodu że możnaby wyposażyć je w noktowizor?!
Każda klasa ma subklasę, która odblokowuje się po 15 levelu. Fajne jest to, że można przełączać między klasami, czyli wybranie danej klasy nie oznacza, że nie można wrócić do poprzedniej. Pozwala to na sprawdzenie wszystkich możliwości postaci i wybranie takiego stylu gry, jaki nam najbardziej odpowiada.

Gra jest pięknie zrobiona, to trzeba przyznać. Na razie nie mam porównania z PS4, ale już
na PS3 wygląda dobrze. Muzyka to kolejny plus, świetnie buduje klimat. Szczególnie podobają mi się epickie utwory towarzyszące nam przy walkach z bossami.
Niestety tu dochodzimy do kolejnego zarzutu. Gra miała być grą sci-fi z otwartym światem. Gracze wyobrażali sobie miejsca, które można eksplorować, duże mapy i ekscytujące misje. Niestety, przeliczyli się. Misje są bardzo liniowe i powtarzalne. Wszystkie dzieją się na tym samym skrawku mapy. Jedyne miejsca, które na razie możemy odwiedzić, to Ziemia [dokładnie Rosja], Księżyc, Mars i Venus. Ciągle poruszamy się po tej samej mapie, czasami wchodząc do budynków czy tuneli. Niestety nie ma tam dużo do znalezienia - jeśli nie licząc ślepych zaułków. Na ogól każda misja zawiera jedną skrzynię, gdzie często można znaleźć materiały do craftingu, i nic poza tym.. Każda z lokacji zawiera kilka misji fabularnych [story], patrol i strike - misja trudniejsza z bardziej wymagającym bossem. 
Każda misja jest podobna: idź do lokacji, zabij wrogów, chroń Ghosta, podczas gdy on będzie skanował komputer czy inne urządzenie, i koniec.
Na każdej planecie zmierzymy się z innymi wrogami, ale niestety są oni powtarzalni. nie mogę przestać kojarzyć Fallen z Reaperami a Vox z Geth z Mass Effect. Tylko na Marsie natkniemy się na "żłówie", które nie mogą kojarzyć mi się tylko z Ninja Turtles ;) Zawsze pojawiają się mini-bossy, które są po prostu tymi samymi mobami, tylko o nieco wiekszej ilości HP i czasem posiadającym tarczę.

Celem gry miało być poznawanie nowych ludzi i współpraca. Możesz grać w grę sam albo z przyjaciółmi. Wszystko fajnie, tylko czemu Destiny powzala jedynie na dodanie 3 osób do Fireteam? Dlaczego nie 4 albo 6? Lub czemu nie można połączyć 2 drużyn razem, tak, aby mogły się komunikować przez mikrofon? 
Komunikacja, a raczej jej brak, to kolejne niedopatrzenie twórców. Nie ma czatu, gdzie możnaby się porozumiewać. Jedynym sposobem na komunikowanie się jest użycie mikrofonu, ale tylko w obrębie twojego 3 osobowego teamu, lub za pomocą wiadomości na PSN. Jest to uciążliwe, gdy grasz, i musisz jeszcze wychodzić z menu, aby odpisać komuś na wiadomość. Na szczęście można w tym celu używać PSN app, bardzo ułatwia życie, ale to nadal nie jest najlepsze rozwiązanie z możliwych. 

Loot, który znajdujemy dzieli się na kilka rodzajów. Loot biały, to najbardziej popularny [common], zielony [uncommon] daje nam dodatkowe opcje, o którch napiszę za chwilę, niebieski [rare] to lepsza wersja zielonego, dający nam więcej opcji, i jest jeszcze Utra rare, którego nie widziałam jeszcze na oczy, więc nie mogę powiedzieć o nim nic więcej, ale wiem, że jest coś co nazywa sie "Exotic loot".
Dostajemy 3 rodzaje broni: normal, special i heavy, hełm, pancerz, rękawiczki i spodnie+buty, jak również item przypisany specjalnie do naszej klasy. I tu rozczarowanie, ponieważ ten item nie daje nam kompletnie NIC! Oprócz tego, że dla huntera jest to kaptur, dla Titana opaska na biodro, a da warlocka opaska na ramię [której prawie nie widać..], to nie daje nam dodatkowych statystyk - po prostu jest..
Co jest jedną z najbardziej idiotycznych rzeczy w grze?! Brak możliwości handlowania. Tak, dobrze zrozumieliście - jeśli dostaniecie item, który wam się nie przyda, to nie możecie da lub sprzedać go koledze. Ponoć taki zabieg ma zapobiegać czarnemu rynkowi.. idiotyzm do kwadratu...
Jeśli chodzi o opcje, które dają nam itemy, muszę wspomnieć najpierw o tym jak leveluje się postać.

Maksymalnym levelem jest lv 20, ale na tym nie kończy się nasza gra, o nie. Można levelować dalej, zdobywając Light points, które są przypisane do itemów. [Edit: How to truck Destiny into helping you farm tons of loot]
jak Nie umiem powiedzieć nic więcej, ale z tego co widzę, te itemy zdobywa się na specjalnych Strike mapach. Mimo, że mamy lv 20, nasze skille i tak dostają expa, więc możemy nadal rozwijać swoją postać co jest fajne. Oprócz misji możemy też brać Bounties, co się opłaca, bo nagradzani jesteśmy dużą ilością expa. 
Oprócz naszego drzewka rozwoju postaci, każdy item oprócz białego posiada skille, które levelują razem z naszą postacią, co jest bardzo fajnym rozwiązaniem! Możemy na przykład zwiększyć dmg naszej broni albo defence naszego pancerza. Fajna opcja.

Kolejną dobrą możliwością na levelowanie są mecze PvP. Gra daje nam kilka rodzajów pvp, nie wszystkie odblokowałam, nie we wszystkie grałam. Są plusy i minusy, jak wszędzie. może jak będe mogła powiedzieć o tym więcej, napisze o nich kolejną notkę. 

Są rzeczy w tej grze, których istnienia do końca nie rozumiem. Po pierwsze za mecze PvP dostajemy punkty [nie wiem jeszcze po co, ale chyba służą do kupowania specjalnego loot'a, podobnie jak Vangard points, które otrzymujemy z wykonywania strikeów. 
Są też Grimoire cards, które zdobywamy za zabicie jakiejś ilości wrogów, lub użycia jakiejś broni itp. W moim odczuciu jest to coś na kształy Challenges z Borderlands, tyle że te karty nie dają nam nic szczególnego. W Borderlands przynajmniej można było wykorzystać zdobyte chellanges na rozwój postaci. 

Tower to jedyne miasto, które można odwiedzić w grze. Znajdziemy tu sklepy, valut i inne rzeczy, które każde MMO mieć powinno. Szkoda tylko, że na każdej planecie nie ma takiego miasta. Że nie ma NPC, z którymi możnaby pogadać.
Oprócz uzbrojenia, można w mieście kupić statki, które pojawiają się (jedynie) podczas loadingu, gdy przemieszczamy się z planety na planetę, jak również ścigacze, do złudzenia przypominające te z Gwiezdnych Wojen. Fajnie, tylko szkoda, że statkiem latać nie można. Ale i tak ciekawy koncept, niż jakieś migające kółeczko podczas wczytywania się mapy.

No i teraz największe rozczarowanie ze wszystkich - fabuła. Story to zdecydowanie najsłabsza strona gry. Skończyłam misje fabularne wczoraj i powiem szczerze - nie mam pojęcia o co w tym chodzi, i nie tylko ja. Nie jest to bynajmniej dla tego, że gra jest po angielsku, a ja czegoś nie zrozumiałam. Moi amerykańscy znajomi także mają podobne odczucia. Bo de facto granic nam nie wyjaśnia, poza ogólnym zarysem fabuły, walki z czymś nazwanym "Darkness". I tyle. Żadna misja fabularna nie wyjaśnia nam nic. Kompletnie nic. Dlaczego walczymy z tymi wrogami, skąd się wzięli, co to jest to całe "Darkness, skąd się wzięły rasy Exo i Awoken? 
Ostatnia misja i walka z bossem niczym nie różniła się od pozostałych, poza tym, że były 3 bossy. Ale walka wyglądała dokładnie tak samo: boss, i fala wrogów, wybić wrogów, chować sie, atakować bossa, chować się, kolejna fala wrogów, pokonać, chować się, atakować bossa itp itd. Po skończonej misji człowiek ani nie czuł, że coś osiągnął, ani fabuła nie stała się bardziej jasna. Miałam raczej wrażenie, że to misja tuż przed tą końcową, więc jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to już koniec.
Edit: Artykuł znaleziony w internecie na temat prawdopodobnej teorii nt. Story w Destiny. Nie wiem ile w tym prawdy, ale coś w tym może być.

Ale jest rzecz, za którą muszę Bungie pochwalić. Mianowicie istnieje aplikacja, która umożliwia wyświetlenie naszych postaci, jak również wszystkich statystyk. Poprzez zalogowanie się w aplikacji lub na http://www.bungie.net na nasze konto PSN, możemy oglądać postać, ekwipunek, zobaczyć statystyki z poszczególnych misji [patrol, pvp, story itp], czyli ilu wrogów zabiliśmy, ile razy umarliśmy itp, zobaczyc wszystkie Grimoir cards itp. Świetny pomysł, i za to wielki plus.

Czuję, że ta "recenzja" jest bardzo chaotyczna, za co z góry przepraszam. Strasznie się rozpisałam, chociaż na pewno nie napisałam o wszystkim o czym chciałam. Jest tego za dużo - od tygodnia zalewa mnie fala informacji na temat gry, niestety głównie hejtu...
Gra nie jest idealna, wiele jej do ideału brakuje. Zgadzam się z większością zarzutów, ale chciałabym dać tej grze szansę. Mam nadzieję, że twórcy wezmą sobie do serca krytykę fanów. Gra ma być "żywa" - uzupełniana o kolejne DLC, więc może pomyślą o ulepszeniu fabuły, bo jest ona strasznie płytka. Mam wrażenie, że to jedynie zarys, szkielet, na którym można budować coś więcej. Nie zapomnę Mass Effect 2 i 3, gdzie fabuła sprawiała, że chciało się wracać do tej gry, że myślało się o tej historii. Tutaj nie czuję więzi z moją bohaterką, to nie fabuła trzyma mnie przy tej grze, ale strzelanie. Gameplay jest fajny i sprawia mi dużo przyjemności, ale jedynie, gdy gram z przyjaciółmi. Nie wiem jak długo będę chciała w nią grać, na razie chcę, ale obawiam się, że w końcu liniowe misje i te same mapy mnie znudzą. Ale mam nadzieję, że Destiny ma szansę się rozwinąć.
Tymczasem oceńcie sami!

Brak komentarzy: