wtorek, 7 sierpnia 2012

Step Up 4 Revolution

Pod koniec lipca na ekrany kin weszła kolejna, 4ta już, część filmu Step Up. Gdy padł pomysł pójścia do kina nie byłam przekonana, czy warto wydawać pieniądze na taki film. Nie żałuje wydanych złotówek!
Moje sceptyczne podejście wynikało z tego, że co nowego można wymyślić w serii takiej jak Step Up? Na pewno będzie jakiś "młody gniewny", zapewne sierota, mieszkający na ulicy, którego pasją jest street dancing. Będzie też dziewczyna, także zakochana w tańcu. I to własnie taniec połączy młodych i zapałają do siebie płomiennym uczuciem. Nie wiele się w sumie pomyliłam, ale w filmie takim jak Step Up nie chodzi o głębię fabuły - chodzi o taniec, muzykę i efekty specjalne, a tego filmowi nie brakuje!

Akcja filmu dzieje się na słonecznej Florydzie. Palmy, plaża, morze.. Ten pozorny idylliczny spokój jest jednak zakłócany przez tajemniczą grupę "The Mob". Pojawiają się znikąd, tańczą i znikają. Swoim tańcem chcą przekazać światu,że też mają coś do powiedzenia. Cała fabuła kręci się wokół tej tajemniczej grupy. 
Nie będę wchodzić w szczegóły, by nie odbierać Wam przyjemności oglądania, więc przejdę do moich subiektywnych odczuć.

Dynamiczne i pełne energii układy taneczne zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Czasami nawet przechodziły mnie ciarki po plecach. Bardzo pomysłowe miejsca, w których występowali tancerze, okraszone akrobacjami, kostiumami i mocnym bitem. Nie jestem fanem tego typu muzyki, ale soundtrack z tego filmu bardzo przypadł mi do gustu, szczególnie rano, gdy trzeba się obudzić w drodze do pracy.

Obsada aktorska jest debiutancka, i uważam, że wyszło to filmowi na dobre. Nie zabrakło też starej ekipy z poprzednich części Step Up - Tylora, czy uwielbianego Moose'a. 
Film na prawdę polecam, nie tylko fanom serii. Przyjemnie się go ogląda, szczególnie w 3D.
Najchętniej obejrzałabym go ponownie!! ;)

  • Ocena: 5/5

Brak komentarzy: